
Czy Polacy dostrzegają problem suszy? Przyjrzeliśmy się w badaniu EKObarometr
Już tradycyjnie 5 czerwca z okazji Światowego Dnia Ochrony Środowiska dzielimy się wynikami badania EKObarometr, którego partnerem eksperckim nasza Fundacja. W tym roku postanowiliśmy przyjrzeć się problemowi suszy. I okazuje się, że nie tylko ekolodzy czy hydrolodzy widzą, co się dzieje na łonie natury. I choć w większości (71,4%) zgadzamy się z tym, że należy dbać o zasoby wody, to jednak co piąty z nas nie wie, czy powinien tak postępować. Ci, którzy podjęli działania w kierunku dbania o zasoby wodne wymieniają najczęściej proste nawyki, które każdy może wprowadzić. W związku z suszą bardziej niż wysychania rzek, jezior i mokradeł (43%) czy umierania lasów (39,9%) obawiamy się wzrostu cen żywności i pożarów (ponad 50%).
Okres wiosenno-letni sprzyja obserwacjom przyrody. Częściej wychodzimy z domów, zwłaszcza w pogodne dni. W tym roku zimy praktycznie nie było, ale i ciepła wiosna nie przyszła szybko. Mieliśmy do czynienia z wahaniami temperatury, a już w lutym komunikaty Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej alarmowały o suszy hydrologicznej w naszym kraju i w Europie.

Większość Polaków (43,3%) raczej zgadza się ze stwierdzeniem, że w Polsce występuje problem suszy, a 25,5 % zdecydowanie taką tezę popiera. Łączą też wpływ zjawisk, które obserwują na łonie natury, takich jak: mała ilość opadów deszczu (65,9%), niski poziom wody w rzekach (63%), brak zimy lub zimy bez śniegu (57%) z zaistniałą sytuacją. Podobnie jak problem suszy Polacy dostrzegają, że w naszym kraju mamy deficyt wód gruntowych – 41% odpowiedzi raczej tak i 22,7 % – zdecydowanie tak.
Polska wodą nie stoi
Około 15 lat temu na jednego Polaka przypadało nieco ponad 2300 metrów sześciennych wody. Pięć lat temu było to już tylko 1600 metrów sześciennych. Według kryteriów Organizacji Narodów Zjednoczonych można nasz kraj zaliczyć do zagrożonych pod względem bezpieczeństwa wodnego – granicą jest pułap 1700 metrów sześciennych na mieszkańca. Trudniejszą sytuację w Europie pod względem odnawialnych zasobów wody mają zaledwie trzy państwa: nasi południowi sąsiedzi Czesi oraz dwa ciepłe kraje wyspiarskie: Malta i Cypr.
„Polska wodą nie stoi. Nasze tak zwane odnawialne zasoby wodne są bardziej niż skromne i wciąż się kurczą. Trzeba przyznać, że znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji. Polska wysycha i stepowieje. W dużej mierze wpływ na to mają zmiany klimatyczne. Nie chodzi jednak o roczną wielkość opadów – w zasadzie niewiele się tu zmieniło na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Coś jednak musiało się zmienić, skoro wody mamy mniej. Zrobiło się cieplej, zimy stały się praktycznie bezśnieżne, a wiosny to w ostatnich latach okresy bardzo suche. Śnieg i nocne przymrozki na przedwiośniu regulowały tempo odpływu wód rzekami do Bałtyku, zapewniając wydłużenie okresu utrzymywania się wyższych stanów i obecność wody w glebie. Teraz ten mechanizm nie działa”
– wyjaśnia dr inż. Konrad Stawecki, hydrobiolog, wiceprezes Fundacji Czysta Rzeka.
Zmiany klimatu i działalność człowieka
Zmiany klimatyczne to jeden z najistotniejszych czynników, które przyczyniły się do wystąpienia suszy, ale zdaniem Staweckiego – bezśnieżne zimy obnażyły główną przyczynę wysychania kraju: ludzkie błędy przeszłości i teraźniejszości, czyli melioracje, osuszanie mokradeł, prostowanie i przegradzanie rzek.
„Te zabiegi okazały się mieć fatalne dla naszej obecnej sytuacji konsekwencje. Ułatwiamy i przyspieszamy odpływ wód opadowych do morza. W zasadzie nie umiemy ich retencjonować – rozwiązaniem nie są kolejne zbiorniki zaporowe i spiętrzenia. Ich tworzenie nie dość, że wcale nie przyczynia się do zwiększenia retencji, to jeszcze szkodzi środowisku, w tym bioróżnorodności. W zasadzie jedynym faktycznym uzasadnieniem dla ich tworzenia może być ochrona przeciwpowodziowa. Wątpliwy jest sens prowadzenia tak zwanych prac utrzymaniowych na rzekach – badania pokazują wręcz, że permanentna susza utrzymuje się tam, gdzie paradoksalnie najbardziej ingerujemy w ekosystemy wodne. Skończmy z tym, a środki przeznaczmy na renaturyzację rzek, ochronę wód i mądrą edukację środowiskową”
– proponuje hydrobiolog z Fundacji Czysta Rzeka.
Podczas Akcji Głównej zebraliśmy ponad 100 podpisów pod projektem zakładającym nadanie Odrze osobowości prawnej. Dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się wesprzeć tę ważną inicjatywę!

Należy dbać o wodę nawet w skali mikro
W związku z tym, że Polska jest krajem ubogim w wodę, należy dbać o zasoby wody –„tak zdecydowanie” twierdzi 35,9% mieszkańców, a niemal drugie tyle 35,5% odpowiada „raczej tak”. Polacy podejmują więc działania w kierunku dbania o zasoby wodne. Wśród nich wymieniają najczęściej nawyki, które każdy z nas może łatwo wprowadzić w życie, takie jak: zakręcanie kranu podczas mycia zębów (54,4%), branie prysznica zamiast kąpieli w wannie (48,7%) czy odpowiedzialne zarządzanie odpadami. Polacy nie wyrzucają więc baterii do odpadów zmieszanych (41,3%) czy nie wylewają do zlewu pozostałości takich jak oleje czy substancje chemiczne (31,2%), a także ograniczają zużycie plastiku (36,2%). Niemal co trzeci Polak deklaruje, że pije wodę z kranu zamiast butelkowanej, a niewiele mniej, że zbiera deszczówkę (28,1%). Co piaty Polak nie wie, czy powinien cokolwiek robić w tym zakresie, a 6,1% otwarcie przyznaje, że nie robi nic.
„Cieszy fakt dostrzegania roli działań społecznych, takich jak sprzątanie rzek, jezior czy morza, ale także sadzenia lasów czy monitoringu zbiorników wodnych. Jako koordynatorzy największej w Polsce akcji społecznego sprzątania rzek i terenów zielonych widzimy ogromną potrzebę troski o zasoby wodne z perspektywy społecznej. Zauważamy, że świadomość dotycząca możliwości wpływu na sytuację, jaką jest susza, rośnie. Wierzymy w to, że podejmując właściwe decyzje możemy niwelować negatywne skutki dotychczasowej działalności człowieka, ale także dbać się o wodę, wymyślając innowacyjne metody zatrzymania jej w obiegu. Dostrzegamy także sens nieingerowania w naturę”– mówi Izabela Sałamacha, Prezeska Fundacji Czysta Rzeka.

Susza: troska o własne życie i bezpieczeństwo vs zagrożenia środowiskowe
W odpowiedzi na pytanie, czego boimy się najbardziej w związku z suszą, troska o własne życie i bezpieczeństwo biorą górę – obawiamy się wzrostu cen żywności i pożarów (ponad 50%). Zagrożenia środowiskowe takie jak: wysychanie rzek, jezior i mokradeł czy umieranie lasów pojawiają się na kolejnych pozycjach, ale też wysoko – 43% i 39,9%.
„Wyniki badania EKObarometr pokazują, że działalność edukacyjna w zakresie ekologii i zmian klimatu przynosi efekty. Widzimy to także w naszych projektach i zapytaniach dotyczących możliwości edukacji. W 7. edycji Operacji Czysta Rzeka wzięło udział ponad 32 tysiące Polaków, w tym ponad połowa małoletnich, którzy w ramach prawie 1000 akcji uprzątnęli z natury ponad 570 ton odpadów. Najczęstszymi obszarami sprzątania były tereny związane właśnie z wodą – nad rzekami odbyło się 369 akcji, nad jeziorami – 58. Czuć moc sprawczą tej społeczności, ale wciąż pozostaje duża przestrzeń na uświadamianie tych, którzy zauważają, że coś się dzieje, ale nie robią nic lub pozostają bierni. Potrzebujemy także dotrzeć do ignorujących dotychczasowe przekazy. Pytanie, jak zrobić to skutecznie w inny sposób”
– dodaje Sałamacha.
Nota metodologiczna:
Badanie EKOBAROMETR – VII EDYCJA zostało zrealizowane w maju 2025 przez SW RESEARCH Agencję Badań Rynku i Opinii metodą wywiadów online (CAWI) na panelu internetowym SW Panel na reprezentatywnej próbie 1502 Polaków w wieku 16-80 lat.
O badaniu EKObarometr:
EKObarometr to jedyny w swoim rodzaju cykl badań poświęcony analizie aktualnych postaw i nastrojów polskich konsumentów wobec szeroko pojętej ekologii obecnej w różnych sferach codziennego życia. Realizowany jest przez agencję SW Research nieprzerwanie od I kwartału 2020 roku.
Fundacja Czysta Rzeka już po raz drugi był partnerem EKObarometru.
Pełna wersja raportu dostępna na oficjalnej stronie projektu: www.ekobarometr.pl.
Komentarzy naszej prezeski o wynikach badania czy nt. suszy możesz także posłuchać w audycjach i podcastach: